Bundi
Rano koleś chce mnie skasować na kolejną "stówę" bo minęła doba od meldunku. Zagadałem z nim, że zapłacę mu połowę stawki (50 INR) za to że zostanę do wieczora.
Idę zobaczyć 46 metrową studnię schodkową Ranili-ki-Baori. Całkiem ładna. Następnie na dworzec autobusowy, sprawdzić wieczorne połączenia do Udaipuru, tak żeby być na miejscu rano. Okazuje się, że wszystkie jeżdżą do południa. Czyli jestem uziemiony w Bundi na kolejną dobę. Koleś z hotelu się ucieszył jak mu zapłaciłem kolejne 50 INR. Cały dzień się kręciłem po starym mieście (fajna sprawa, wszystkie budyneczki niebieskie). Następnego dnia ma się odbyć jakiś festiwal (Bundi Utsav), także widać jakieś przygotowania, poprzebieranych ludzi, próby orkiestry.
Bundi to fajne, dość spokojne, jak na tutejsze warunki, małe miasteczko. Warto tu przyjechać i trochę odpocząć.
Kolejna noc walki z komarami, tragedia! Jestem cały pogryziony! Włączyłem wentylator, to trochę utrudnia tym owadom ataki.
Autobusy do Udaipuru:
5.45
6.45 - przez Chittor
8.45
10.00 - przez Chittor
11.30
Wydane:
100 INR - nocleg
10 INR - coś smażonego
10 INR - 6 bananów
5 INR - wafelek
5 INR - mentos
90 INR - żel pod prysznic
20 INR - 1h netu
10 INR - woda
10 INR - granat
10 INR - 0,5 kg pomarańczy
55 INR - pudding ryżowy
40 INR - 1h netu (szybki)
15 INR - kolacja (Cadbury 5, baton 5, mentosy 5)