Po 7.00 zwijamy się na lotnisko. Wylot mamy o 9.40, więc akurat. Jednak gdy dochodzimy do punktu odprawy okazuje się, że pozostały nam 2 min. do jej zakończenia! Ryanair nie uwzględnił zmiany czasu w Europie, która nastąpiła kilka dni temu i zmienił godzinę odlotu na 8.40! Szkoda tylko, że nikt nas nie poinformował przynajmniej smsem, przecież podczas kupowania biletu proszą o podanie numeru kontaktowego! W domu okazało się, że przysłali maila z informacją, no ale nie zawsze i wszędzie można odebrać maila. Podobną sytuację miał Grzegorz wylatujący dzień wcześniej, warto więc potwierdzić godzinę odlotu. Należy też dodać, że w Marrakeszu nie ma możliwości odprawy online, o czym również „Ryan” nie informuje na swojej stronie. Na szczęście nie robią żadnych problemów i można za darmo odprawić się na lotnisku. Przynajmniej nie marnujemy czasu na czekanie, tylko zaraz po przejściu przez wszystkie bramki i zajęciu miejsca w samolocie następuje start.
Punktualnie o 14.25 lądujemy we Frankfurcie. Odbieramy samochody z parkingu - za te 10 dni postoju kasują nas po 51EUR. O 15.45 wyruszamy z Frankfurtu. Mieliśmy mały kłopot z wyjechaniem z tego miasta, ale w końcu trafiamy na właściwą trasę i monotonnie zmierzamy ku ojczyźnie. O 2.30 jesteśmy w Poznaniu. Zostawiam Monikę, Dominika i Janka przy dworcu PKS, a sam ruszam nad morze. W Gdyni jestem o 7.00 i w ten sposób kończy się kronika „Maroko 2009” ;-)
Wydatki:
25DIR – transport na lotnisko (120DIR grand taxi + 80DIR petit taxi)
17EUR – opłata za parking (51EUR/auto)
11PLN – opłata za A2
43PLN (51 litrów=171PLN) – koszt podróży z Frankfurtu-Hahn do Poznania (947km)