Saura (Chitwan)
Dziś ruszamy do dżungli. Najpierw spływamy canoe w dół rzeki, a potem 8h w dżungli. Mogliśmy wziąć wariant na 4h w rezerwacie, ale przecież na 8h wychodziło taniej to trzeba było brać (jak na promocji cholera). Bardzo mi się uśmiecha łazić po lesie przez cały dzień, to akurat mogę robić w Polsce.
O 8.00 zaczynamy spływ. Park Narodowy Chitwan to jedna z największych atrakcji Nepalu. Od południa graniczy on z Indiami. Jesteśmy więc już przy samej granicy, a mimo to mamy wspaniały widok na ośnieżone szczyty Himalajów. Przewodnik pokazuje nam co chwilę jakieś białe ptaki. Szkoda, że nie jestem ornitologiem, bo może bym się świetnie bawił ;-) Za chwile jest coś ciekawego, pokazuje nam kilka krokodyli.
Po godzinie spływu wyskakujemy na brzeg. Przewodnik tłumaczy jak mamy się zachowywać w razie jak zobaczymy jakieś zwierze (np. tygrysa czy nosorożca). Śmiejemy się że jedynym zwierzęciem jakie tam spotkamy będą białe ptaki ;-)
Szybko nam się nudzi oglądanie odchodów nosorożców i śladów, które zostawiły zwierzęta w zeszłym tygodniu. Jedynym zwierzęciem jakie widzieliśmy były małpy, ale tych to akurat naoglądaliśmy się w mieście ;-) Poza tym było tu pełno robali, pijawek, a także spotkaliśmy jakiś żołnierzy z karabinami. Jedyną atrakcją było przedzieranie się przez ogromną trawę słoniową. Załatwiamy z facetem, żeby nas nie męczył 8h tylko szybciej skończył. Już nawet nie chcemy żadnego zwrotu pieniędzy, tylko niech nas prowadzi do Saura ;-)
Wydane:
1500 NPR - słoń + spacer po dżungli
30 NPR - woda
40 NPR - ciacho
15 NPR - ciastka
175 NPR - obiad (kurczak)
20 NPR - sok
75 NPR - lassi
50 NPR - lemon juice
30$ - wymiana - 2100 NPR