Bundi - Udaipur
Znów ciężko wstać. Dobrze, że hotel jest tak blisko dworca autobusowego, więc bez problemu zdążyłem na ten o 5.45. Przed odjazdem podeszło do mnie jakiś dwóch kolesi i zaproponowali hotel w Udaipurze - Nukkad. Droga, zwłaszcza na początku, tragiczna. Autobus często się zatrzymuje, także nie ma problemu z kupnem czegoś do jedzenia i picia. Po drodze jeszcze z 40 min. tracimy w korku, ponieważ jakaś ciężarówka spadła z urwiska i wyciągali ją dźwigiem.
O 14.30 jestem w Udaipurze i sprawdzam połączenia do Jodhpuru. Dworzec autobusowy jest ładny kawałek od starówki. Pytam o drogę, koleś mi tłumaczy a za chwile podjeżdża na motorze i podwozi mnie pod City Palace (drugi uczynny Hindus!). Na początku trochę ciężko się połapać w tych uliczkach. Decyduję się na Nukkad Guest House (ten co mi polecili w Budni), bo droga do niego jest dobrze oznakowana. Sprawia dobre wrażenie. Prawdziwa rodzinna atmosfera - córka na dole odrabia lekcje, matka sprzedaje w sklepie a ojciec coś naprawia w pokojach. Mój pokój kosztował 100 INR - 2 łóżka i wypasiona, czysta, cała w kafelkach łazienka z gorącą wodą. Zdaje się że są też cele za mniejsze pieniądze. Check-out o 10.00. Restauracja u góry szwankuje. Jem w polecanej przez przewodnik restauracji Maxim. Następnie zwiedzam Jagdish Temple. Od razu na wstępie przyczepia się koleś i zaczyna mnie oprowadzać. Mówię mu, że nie potrzebuje przewodnika, ale on się uparł i opowiada historie świątyni. Mam go w dupie, nie mam siły już z nimi walczyć, niech sobie gada, kasy ode mnie i tak nie wyciągnie. Przy okazji dowiedziałem się kilku ciekawych rzeczy, np. o tym że jak na świątyni wisi flaga to znaczy że świątynie jest czynna, oraz o aryjczykach, czyli idealnych ludziach, przybyłych z terenu Persji. Oczywiście na koniec coś marudził, że zbiera na studia, ale jakoś mnie nie przekonał. Ja przewodnika nie chciałem!
Wracając do hotelu, przez przypadek doszedłem do jakiegoś ghatu, według mapy to Lal Ghat, a według tego co napisali na bilecie to Gangaur Ghat. Odbywały się z niego rejsy po jeziorze Pichola. Według przewodnika, rejsy odbywają się z Bansi Ghat przy Pałacu Miejskim, ale jak się później okazało, z Gangaur Ghat są tańsze. Załapałem się na ostatni rejs i mogłem podziwiać Lake Palace (luksusowy hotel na jeziorze, w którym kręcili jednego z Bondów - "Ośmiorniczkę"), Jagmandir Island, no i zespół pałacowy City Palace o zachodzie słońca. W sumie fajne.
Autobusy z Udaipuru do Jodhpuru:
5.00 - 14.00
10.00
12.00
14.45
15.00 - 22.00
19.30 - 3.30
20.30 - 3.30 ex
22.00 - 4.30
22.30 - 4.30 ex
Wydane 520 INR:
148 INR - bilet
5 INR - coś do żarcia
6 INR - herbatniki
13 INR - 4 duże banany
7 INR - 3 mandarynki
6 INR - ciacho
6 INR - mentosy
6 INR - wafelek
12 INR - woda
100 INR - obiad (zupa pomidorowa 30, frytki 25, pakora 35, herbata 7)
200 INR - rejs po jeziorze
11 INR - kolacja (mentosy 5, batonik 2, 4 wafelki - 4)