Bikaner - Jaipur
Rano znów sranie, czyżby "Rajasthani Special"?
O 7.30 wychodzę z pokoju i idę na śniadanie. Tym razem bezpiecznie - dwa jajeczka na twardo i tosty ;-) Dziś mam masę czasu. Odjazd pociągu dopiero o 21.20. Idę się przejść do Lalgarh Palace. Nic ciekawego, można sobie darować. Sklep opisywany w Pascalu - Abhivyakti, z rzeczami wykonywanymi przez lokalnych rzemieślników, też słaby. Główny punkt dzisiejszego dnia - Fort Junagarh. Wjazd - 100 INR, dzieci i studenci - 50 INR (drugi raz wchodzę na zniżkę), aparat - 30 INR, kamera - 100 INR (nie płacę za aparat). Zwiedzanie tylko z przewodnikiem. Trzeba chwile poczekać, aż zbierze się grupa. Pałace w forcie całkiem fajne, może nie tak jak pałace w Udaipurze czy Jodhpurze, ale pozytywnie. Zwiedzanie trwa około godziny.
Trafiam do fajnej restauracji na Station Rd. Nazwa jest taka sama jak nazwa hotelu, który znajduje się powyżej. Tylko tej nazwy właśnie nie pamiętam, jakoś L.. coś tam, chyba Laila. Jak idzie się od Kem Rd., mija się tory, jeszcze z jakieś 100 m i na rogu, po lewej stronie. Najpierw jest ciastkarnia i fast food a głębiej restauracja. Musi być niezła bo ciągle tu kupa ludzi. Serwują rewelacyjną pizzę.
Ruszam znów do Starego Miasta, kierunek - świątynie. Rikszą z głównej bramy (Kote Gate) można dojechać za ok. 10 INR. Ja idę się przejść, mam przecież masę czasu do zabicia. Bardzo ciężko tam trafić, można się łatwo pogubić zatem najlepszym rozwiązanie to pytanie się co 100 m o "Bhandasar Jain Temple". Najoryginalniejsza świątynia jaką widziałem, ponieważ w środku była kolorowa - malowidła i rzeźby, a także dlatego że można było wejść 2 piętra do góry i zobaczyć widok na Stare Miasto. Przy okazji mała uwaga - do świątyni wchodzimy bez butów, a na schodach prowadzących na górę świątyni jest cała masa gołębich odchodów i chcąc nie chcąc trzeba w nie wejść bosymi stopami ;-)
Odbieram plecak, koleś prosi żebym napisał na stronę Lonely Planet o jego hotelu. Od 19.00 siedzę już na dworcu. Komary tną na potęgę. Pociąg jest 20 min wcześniej i o dziwo nie jest pełny. W środku też pełno komarów - muszę przykryć się ręcznikiem, inaczej zatną mnie na śmierć. W wagonie sami faceci, chrapanie niesamowite, ktoś beka przez sen i w momencie kiedy sobie pomyślałem, że do kompletu brakuje tylko... spełniło się moje marzenie i nie był to lekki bączek ;-)
Wydano 286 INR:
50 INR - 2 tosty z masłem i dżemem, 2 tosty z masłem, 2 gotowane jaja, herbata
50 INR - bilet do fortu
71 INR - pizza + pepsi
11 INR - ciacho
3 INR - 6 mentosów
31 INR - shake z lodem + pepsi
40 INR - 2h Internetu
10 INR - woda
10 INR - kit-kat
5 INR - wafel
3 INR - 6 cukierków
2 INR - banan