Geoblog.pl    radek    Podróże    ...jaka piękna tragedia!    Czerniowce-Lwów-Gdynia
Zwiń mapę
2006
01
sie

Czerniowce-Lwów-Gdynia

 
Polska
Polska, Gdynia
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 2582 km
 
DZIEŃ X
Czerniowce-Lwów-Gdynia

O 3.25 jesteśmy we Lwowie. Trzeba jakoś przeczekać do bardziej cywilizowanych godzin. Idziemy z wcześniej poznanymi dziewczynami na kawę. Po kilku godzinach spędzonych na bezproduktywnym ględzeniu, one ruszają do marszrutki na granice do Medyki, a my jeszcze chcemy wejść na wzgórze zamkowe i zobaczyć panoramę Lwowa o poranku, a także zwiedzić Cmentarz Łyczakowski i Orląt Lwowskich. Zanim dostaliśmy się na cmentarz to minęło trochę czasu. Najpierw pojechaliśmy złym tramwajem w złą stronę i wywiózł nas na peryferia miasta. Jak już udało nam się znaleźć nekropolię to okazało się, że za wstęp się płaci, a my nie mieliśmy już kasy (chcieliśmy wymienić później, bo rano jeszcze kantory były pozamykane). W pobliżu nie było żadnego punktu wymiany, także trzeba było znowu wracać do centrum, by za chwilę jechać z powrotem na cmentarz. Udało nam się kilka razy trafić na ten sam tramwaj, więc jak kasjerka w środku nas po raz kolejny zobaczyła na tej trasie to nie posiadała się ze śmiechu ;-)

W drodze powrotnej na dworzec, gdzie znajdują się busy na granicę, napotkaliśmy jeszcze saturator, któremu nie mogliśmy się oprzeć ;-) Zanim wyjechaliśmy z Lwowa, kupiliśmy jeszcze po wagonie papierosów, aby zmniejszyć trochę koszty podróży. Wagon kosztuje ok. 16 zł, a zaraz za granicą można go sprzedać za dwa razy więcej. Różnica starcza na dwa bilety z Lwowa do Czerniewic, albo można się najeść do syta na Ukrainie, zawsze to parę groszy.

Na granicy tłok, pełno mrówek. Załatwiliśmy z kolesiem ze straży granicznej, żeby nas przepuścił bo inaczej nie zdążymy na pociąg do Gdyni. Sprawdził paszporty, czy na pewno nie jesteśmy tutejsi i nas wpuścił. Ludzie się trochę burzyli, ale przynajmniej będziemy spokojnie na czas. Celnik jak usłyszał, że mamy po wagonie papierosów na głowę zapytał zdziwiony: "Tylko??!!" i machną ręką.

W Przemyślu kupujemy bilet do Gdyni i w ten sposób kończy się nasza podróż. Fogary nas pokonały. Nie daliśmy rady zdobyć Moldoveanu, jednak wracamy z podniesionymi głowami. Broni nie składamy, już w drodze do domu planujemy rewanż i kolejny wypad w Fogary, w którym pokonamy to pasmo. Mimo tego niepowodzenia, naszą podróż uznajemy za udaną. Jak śpiewa Kabaret Moralnego Niepokoju:

Tu ktoś powiedzieć mógłby "co za pech"
Lecz jaka piękna tragedia
no jaka piękna tragedia
jaka piękna tragedia, ech!



Wydatki:

Lwów - wydaliśmy 15 euro za wszystko (tyle wymieniłem w kantorze):
- przejazdy tramwajami na cmentarz
- woda
- bułki
- ciastka
- saturator
- napoje
- 2 wagony L&M - ok. 50 hr
- marszruta na granice - 20 hr (2hr wziął za bagaż)

- przejazd Medyka - Przemyśl - 4 zł
- przejazd Przemyśl - Gdynia - 77 zł




WYDATKI RAZEM:

125$ + 15euro + 250 zł z bankomatu + 100 zł (na hrywny) + 154 zł (za bilety PKP) = 948 zł

Na 1 osobę:
474 zł - minus fajki, które przywieźliśmy, czyli jakieś 440 zł ;-)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (7)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
seba
seba - 2009-10-31 22:36
Mało pieniędzy straciliście. Co Wy jedliście? W Waszych wydatkach nie widzę wykazania pozywienia.
 
Radek
Radek - 2009-11-07 15:00
No jak nie widzisz wykazu pożywienia?
np.
- 2 hot-dogi - 5 hr
- 2 piwa na rynku - 8 h
- paczka ciastek - 2 hr
- woda - 2,20 lei
- herbatniki - 3 x 0,45 = 1,35 lei
- 4 bułki - 0,85 lei

Fakt, że jedliśmy mało, ale jedliśmy ;]
 
 
radek
Radek Lange
zwiedził 6.5% świata (13 państw)
Zasoby: 154 wpisy154 34 komentarze34 997 zdjęć997 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
30.07.2009 - 24.08.2009
 
 
23.03.2009 - 03.04.2009
 
 
29.08.2008 - 09.09.2008