DZIEŃ IX
Braszów-Suceava-Czerniowce
Rano jesteśmy w Suceavie. Wysyłamy pocztówki i przed odjazdem idziemy jeszcze zwiedzić ruiny Cetatea de Scaun, czyli Fortecy Królewskiej. Ciężko tam trafić, a trudy nie zostały nam wynagrodzone. Forteca, podobnie jak całe miasto niezbyt ciekawe. Z parkingu niedaleko dworca autobusowego, łapiemy szmuglera, który jedzie do Czerniowców. Trasa powrotna do Czerniowców jest zwykle tańsza, niż podróż ze szmuglerem do Suceavy. Może jest to spowodowane tym, że gdy się jedzie do Rumunii to w Czerniowcach jest się o czwartej nad ranem, wtedy jest mniejsza konkurencja i dlatego cena trochę wyższa.
W Czerniowcach jesteśmy po południu. Pociąg do Lwowa mamy dopiero o 21.50, więc cały dzień nudzimy się niemiłosiernie. Głównie przenosimy się z ławki na ławkę i uzupełniamy organizm w najbardziej deficytowy składnik, czyli pożywienie ;-) Na Ukrainie są bardziej przyjazne turyście ceny, zatem można poszaleć. Pod wieczór spotykamy dwie Polki, które wracają z Turcji. Zamieniamy kilka zdań, potem jeszcze się spotykamy przed odjazdem pociągu.
Wydatki:
Suceava:
- znaczki + koperty - 32 lei
- przejazd Suceava - Czerniowce - szmugler - 15$
Czerniowce:
- 2 hot-dogi - 5 hr
- 2 piwa na rynku - 8 hr
- paczka ciastek - 2 hr
- woda i jakis napoj gazowany
- 2 hot-dogi w knajpie przy dworcu
- przejazd Czerniowce - Lwów - 2 x 25 hr