Kazbek (5047 m n.p.m.) – góra może nie taka wysoka jak Elbrus, ale jednak technicznie ciut trudniejsza. Obraliśmy ją za cel naszej kolejnej wyprawy, ponieważ miał to być następny etap w stopniowym zdobywaniu doświadczeń na niwie wysokogórskiej wspinaczki.
W Gruzji znany jako Mkinwarcweri (Lodowy Szczyt), jest drzemiącym wulkanem, zupełnie jak Elbrus. Kazbek, który jest wizytówką Gruzji, często mylnie uważany jest za najwyższy jej szczyt. W istocie jest on dopiero trzecim wierzchołkiem tego kraju, po górze Szchara (5201m) i Dżangitau (5058 m). Leży we wschodniej części centralnego Kaukazu, na granicy z Osetią Północną, czyli znów gorący region konfliktów etnicznych.
Zdjęcia z internetu robią na nas wrażenie. Kazbek wygląda naprawdę okazale. Jego majestatyczność i ogrom na tle otaczających go „górek” musi gwarantować niezwykłe widoki w czasie mozolnego wdrapywania się na szczyt. Dodatkowo sama Gruzja, tak ostatnio modna i promowana w naszym kraju, że można już chyba o niej pisać jako „kultowej”, miała nam przynieść wiele pozytywnych doznań i przygód. Ale jaka jest rzeczywistość? Czy faktycznie zachwyt tym krajem jest uzasadniony? Czy Polska jest tam tak znana i lubiana, jak Gruzja u nas? Czy gruzińska gościnność ostała się kryzysowi finansowemu?
Krótki filmik z naszego wyjazdu można obejrzeć tu:
http://www.youtube.com/watch?v=QAq1JFaPkT8