Geoblog.pl    radek    Podróże    Za Was, za nas, za priekrasnyj Kawkaz    Plateau-Kazbek-Kazbegi
Zwiń mapę
2009
10
sie

Plateau-Kazbek-Kazbegi

 
Gruzja
Gruzja, Kazbegskiy Rayon
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 2566 km
 
10 sierpień 2009

To ostatni dzień na atak. Jeśli dziś się nie uda to schodzimy w dół, bo kończy nam się jedzenie i gaz. W nocy co chwilę budzę się i sprawdzam niebo. O dziwo było jasne i gwieździste. Nie chciałem zapeszać i nikogo nie budziłem. Jednak gdy była już 5.00 to podniosłem alarm. Wszyscy byli pod wrażeniem warunków. Takiej pogody nie było od przyjazdu do Kazbegi. Okolica wyglądała pięknie. Jednak gdy skończyliśmy przygotowania do wyjścia, na niebie pojawiły się pierwsze chmury. Nic to, i tak jest lepiej niż przez ostatnie dni. O 7.00 ruszamy.

Przez pierwszą godzinę możemy napawać się pięknymi widokami. W końcu udaje nam się zobaczyć całą panoramę Kaukazu. Jednak tuż po 8.30 przychodzi chmura, która towarzyszy nam już do samego szczytu, łącznie z powrotem. Dookoła biała pustynia. Znowu przydaje się GPS i tylko dzięki jego operatorowi-Luckowi możemy posuwać się naprzód. Podejście jest dosyć spore, a dodatkowo w tej pogodzie trzeba dokładnie obserwować gdzie się idzie, żeby nie wejść na jakiś nawis, bo można sobie zrobić kuku.

Dochodzimy do przełęczy rozdzielającej dwa wierzchołki. Ten po lewej to Kazbek, ale zanim na niego wejdziemy, trzeba jeszcze znaleźć siły na ostatnią przeszkodę, jaką jest dość stromy, pięćdziesięciometrowy stok o nachyleniu ok. 40-55°. Różne rzeczy o nim piszą, ale tak naprawdę nie jest jakoś wyjątkowo ciężki, czy trudny. Nam nie sprawia jakichś większych trudności i o 10.30 meldujemy się na szczycie ściskając się z Rosjanami, którzy właśnie schodzili w dół. Zmęczeni, ale szczęśliwi. Do pełni szczęścia brakuje nam tylko bezchmurnej pogody, ale i tak co jakiś czas robią się „dziury”, przez które możemy oglądać fragmenty panoramy.

Schodząc w dół musimy jeszcze bardziej uważać, ponieważ większe tempo marszu może spowodować, że nie zauważymy jakiegoś nawisu, a widoczność znowu ograniczona jest do kilkunastu metrów.

O 13.00 jesteśmy z powrotem w plateau. Robimy odpoczynek po czym pakujemy namioty i o 14.30 schodzimy dalej w dół. O 16.00 jesteśmy w meteo. Szybka decyzja – albo zostajemy na noc i rano schodzimy, albo dziś idziemy na masakrę do Kazbegi. Jesteśmy już trochę zmęczeni i głosy rozkładają się mniej więcej po równo. Ostatecznie kolacja u Nazi brzmi na tyle kusząco, że postanowiliśmy zabrać nasz depozyt ze schroniska i schodzić dalej w dół. Za lodowcem Ordzweri, na polance przy rzece, zauważamy jakieś obozowisko. Toż to gruzińska armia! Nie bardzo wiemy o co chodzi. Czyżby faktycznie wojna? Może nas nie przepuszczą? Niepewnie przechodzimy obok. Zatrzymują nas, wołają i dają propozycję nie do odrzucenia… „Kawa czy herbata?” Co za kolesie! Naparzyli nam w menażkach kawę i herbatę. Poczęstowali m&m’s, ja dostałem zapalniczkę z gruzińską flagą. Pogadaliśmy trochę, zrobiliśmy sobie fotki przy ich sztandarze. Później doszło do nas dwóch Francuzów, którzy byli ich instruktorami. Powiedzieli, że ta grupa to wybrańcy z armii gruzińskiej, którzy w ramach jakiegoś międzynarodowego programu przechodzą szkolenie górskie. Atmosfera bardzo miła, ale robi się coraz później a tam w dole normalne łóżko i… kolacja!

Do Kazbegi dochodzimy gdy jest już ciemno. U Nazi meldujemy się o 20.30. Nie spodziewała się nikogo o tej godzinie, ale jak zobaczyła taką wymęczoną bandę, to od razu zaczęła przygotowywać potrawy. W końcu po tylu dniach mieliśmy okazję zjeść prawdziwe mięso – kurczak! Po kolacji byliśmy już tak zmęczeni, że część z nas (trójca z żółtego namiotu) nie miała już siły się umyć. Minęło 8 dni od ostatniego prysznica, nic się nie stanie jak umyjemy się dzień później. Już współczujemy naszym współtowarzyszom jutrzejszej podróży do Tbilisi.



Wydatki:
15 GEL – nocleg
5 GEL – kolacja
2 GEL – piwo
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (40)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
radek
Radek Lange
zwiedził 6.5% świata (13 państw)
Zasoby: 154 wpisy154 34 komentarze34 997 zdjęć997 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
30.07.2009 - 24.08.2009
 
 
23.03.2009 - 03.04.2009
 
 
29.08.2008 - 09.09.2008