Geoblog.pl    radek    Podróże    Za Was, za nas, za priekrasnyj Kawkaz    Podsumowanie
Zwiń mapę
2009
24
sie

Podsumowanie

 
Polska
Polska, Gdynia
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 6241 km
 
Podsumowanie

Ponad 75% obszaru Gruzji zajmują góry, co inspiruje raczej do aktywnego wypoczynku, a niżeli do typowej turystyki objazdowej. Jednak zwolennicy i takiego zwiedzania będą się tu świetnie bawić, a jak ktoś dodatkowo lubi kościoły to z pewnością będzie w siódmym niebie.

Spotykani na naszej trasie Polacy najczęściej raczyli nas opowieściami z gruzińskich biesiad. Prym w tym wiodła dwójka geografów, których wyjazd był niekończącą się alkoholową sagą. Oni chyba nigdy nie trzeźwieli. Oczywiście, Gruzini to bardzo gościnny naród i nie uniknie się propozycji wspólnej „degustacji” tutejszego alkoholu, jednak to tylko od nas zależy ile będziemy pamiętać z wyjazdu.

My Gruzję zapamiętamy na długo. Widzieliśmy bardzo dużo, choć niestety trzy tygodnie nie wystarczyły żeby doświadczyć wszystkiego. Najbardziej żałujemy Swanetii, o której słyszeliśmy same pozytywne opinie, oraz raftingu, dla którego są tu wyśmienite warunki. Mimo to przywieźliśmy całe mnóstwo pozytywnych wrażeń. Gruzja na zawsze będzie nam się kojarzyć z górami, kobyłami, winami i… kościołami.



Jak dotrzeć?
Zamknięcie granicy rosyjsko-gruzińskiej spowodowało likwidację najtańszej opcji przedostania się do Gruzji. Obecnie istnieją dwie alternatywy. Najszybsza to przelot samolotem do Tbilisi (w dwie strony ok. 1500zł). Jeśli ktoś ma dużo czasu może spróbować opcji lądowej przez Turcję (w jedną stronę ok. 500zł w tym turecka wiza). Istnieje jeszcze możliwość dostania się drogą morską z Ukrainy, jednak promy rzadko kursują i są drogie (ok.170$).

Język
Zupełnie niepodobny do niczego. Warto nauczyć się kilku grzecznościowych zwrotów, czym zdobędziemy sympatię miejscowych. Pismo choć przepiękne, to przysparza wielu kłopotów przyjezdnym. W mniej uczęszczanych regionach wszystkie nazwy na tablicach informacyjnych wypisane są tylko w tutejszym alfabecie. Ciężko dogadać się po angielsku. Jedynym wyjściem z tej sytuacji jest umiejętność posługiwania się językiem rosyjskim.

Kuchnia
W tej kwestii trzeba jak najwięcej próbować i nie bać się nowych rzeczy. W kuchni gruzińskiej znajdziemy bardzo dużo mącznych produktów, ale gdy lepiej poszukamy będziemy mieli okazję spróbować też tutejszego szaszłyka czy gulaszu. Natomiast bardzo mało korzysta się tu z warzyw. Do najbardziej popularnych dań zalicza się chaczapuri (cienkie ciasto nadziewane delikatnie solonym serem) i chinkali (pierogi w kształcie sakiewek, wypełnione mięsem z bulionem). Do posiłków najczęściej podaje się miejscowe białe wino. Warto też skosztować różnych gatunków gruzińskiego sera.

Ceny i pieniądze
Tu trochę się zdziwiliśmy, bo słuchając doniesień prasowych o kryzysie w tym kraju, spodziewaliśmy się taniego urlopu. Okazało się, że ceny są takie jak w Polsce a często nawet wyższe. Większość dostępnych produktów to import z innych krajów, co dodatkowo podnosi koszty utrzymania. Przy obliczaniu budżetu na wyjazd trzeba liczyć mniej więcej tyle, ile wydałoby się w Polsce. Koszt mojego trzytygodniowego wyjazdu, bez biletów lotniczych, to ok. 1600 zł.
Warto mieć ze sobą jakąś wymienialną walutę, ale chyba najlepszym rozwiązaniem jest wypłacanie pieniędzy z bankomatu. W mBanku zagraniczne wypłaty gotówki nie są obarczone żadną prowizją, a przelicznik bankowy podczas naszego wyjazdu wynosił 1lari=1,806zł, co było praktycznie takim samym wynikiem jak przy kupnie dolarów w Polsce i wymianie w Gruzji. Poza Tbilisi o bankomaty trudno, więc lepiej zaopatrzyć się w gotówkę przed wyruszeniem na podbój Gruzji.

Kazbek
Góra miała stanowić wyzwanie pod względem trudności technicznych. Ten element jednak trochę nas zawiódł. Faktycznie Kazbek był wymagający, ale z innego powodu. Przede wszystkim góra jest zacnych rozmiarów, a więc droga na szczyt długa i męcząca, co wymaga dobrego planowania logistyki. Druga sprawa to szczeliny. Jest tu ich naprawdę sporo, więc trzeba wykazać się rozwagą podczas chodzenia po lodowcu, a zwłaszcza po jego morenie bocznej. Potrzebny jest też odpowiedni szpej, który pomoże zminimalizować zagrożenie związane z wypadkiem. Trzecim i chyba najważniejszym elementem wpływającym na trudność tej góry jest pogoda. Jeszcze nie widziałem, żeby gdzieś tak kręciło chmurami. Pogoda zmieniała się w ciągu chwili. W czasie naszego pobytu na Kazbeku, praktycznie cały czas widzialność była ograniczona do kilkudziesięciu metrów. W takich warunkach nie widać żadnych charakterystycznych elementów terenu i gdyby nie Lucjan i jego GPS to z pewnością szczytu byśmy nie zdobyli.

Gdy połączymy razem te trzy elementy to wejście na szczyt staje się nie lada wyzwaniem. Po świeżych opadach śniegu, gdy szczeliny są przysypane, przy słabej widoczności, przy zmęczeniu wynikającym z długości trasy o wypadek nie trudno. Jak mieliśmy okazję się przekonać, nawet bardzo doświadczeni przewodnicy nie byli odporni na takie warunki.

Zwiedzanie
Mimo, że nie przywiązywaliśmy dużej uwagi do turystycznego zwiedzania Gruzji, to i tu były miejsca, które na długo zapamiętamy. Skalny klasztor Dawid Garedża, malownicze Sighnaghi, druga najwyższa gruzińska katedra Alawerdi oraz wydrążona w skale Wardzia – te zabytki zrobiły na nas największe wrażenie. Warto wspomnieć, że zwiedzanie tylko tego ostatniego miejsca było płatne, reszta zabytków była udostępniona za darmo.

Konie
To był absolutny hit i największe pozytywne zaskoczenie wyjazdu. Kilkudniowe rajdy konne w górskim terenie to niesamowita przygoda. Żeby jej zaznać nie trzeba mieć nawet doświadczenia jeździeckiego. Takie przejażdżki organizowane są w kilku Parkach Narodowych w Gruzji, jak na przykład w Lagodekhi czy Borżomi.


Uwagi końcowe
- Przewodnik „Bezdroży” – słaby.
- Mapy oraz ciekawe foldery są dostępne za darmo w informacji turystycznej na Placu Swobody.
- Należy zawsze sprawdzać daty przydatności do spożycia artykułów spożywczych.
- Kartusze gazowe można dostać w Tbilisi (informacji udzieli Irina).
- U Iriny jest kobieta, które za małe pieniądze robi pranie. Nie polecam – pogubione skarpetki, a ciuchy nadal śmierdziały.




Krótki filmik z naszego wyjazdu można obejrzeć tu:
http://www.youtube.com/watch?v=QAq1JFaPkT8


 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
radek
Radek Lange
zwiedził 6.5% świata (13 państw)
Zasoby: 154 wpisy154 34 komentarze34 997 zdjęć997 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
30.07.2009 - 24.08.2009
 
 
23.03.2009 - 03.04.2009
 
 
29.08.2008 - 09.09.2008