Tengboche - Pheriche
Wstajemy przed wschodem słońca i oczom uwierzyć nie możemy!! Dookoła Tengboche wspaniały widok na ośnieżone szczyty, a wszystkie tak niesamowicie blisko. Najładniej się prezentuje Ama Dablam.
Podczas całej trasy towarzyszy nam widok na Ama Dablam, niesamowita góra!
Większość turystów dochodzi tylko do Namche Bazar lub do Tengboche, zostaje na jedną noc i wraca. Dlatego od teraz na trasie jest znacznie luźniej.
Razem z Wiktorem odrywamy się od peletonu i już o 13.00 jesteśmy w Pheriche (4250 m). Na kolejne osoby czekamy od 0,5 do 2h. Szybkie tempo marszu Wiktor przypłaca pękniętą żyłką w oku. Jest nauczka, że za szybko chodzić też nie można. Dziewczyny gubią drogę. Razem z Wiktorem i Luckiem idziemy je szukać. Podczas wchodzenia na wzniesienie, widzimy że dziewczyny już są niedaleko lodgy. Niesamowite, ale same odnalazły drogę ;-) Cóż, jak już weszliśmy na połowę wzniesienia, to już nie będziemy zawracać. Z góry fajny widok, krajobraz już zupełnie inny - bardziej surowy, brak trawy, no i już czuje się zimno.
W Pheriche znajduje się punkt medyczny. Ewa na wszelki wypadek idzie się zbadać. Niby wszystko wyszło, że jest w porządku. Pani doktor proponuje Ewie, że jak pomoże jej przy jakimś pacjencie z Polski, to zapłaci mniej za poradę. Okazuję się, że koleś w ogóle nic nie mówił (wcale nie było pewne czy to faktycznie Polak), leżał półprzytomny na łóżku i wyglądał (wg Ewy) jak wariat ;-) Pościemniała trochę przy nim i zapłaciła około 1000 NPR. Przy okazji warto dodać, że pani doktor zwlekała z wzywaniem helikoptera po tego gościa, który już miał poważne objawy choroby wysokogórskiej, gdyż... nie dał jej ubezpieczenia!! Sama nie chciała mu grzebać w plecaku, także trwała w impasie. Po interwencji kilku osób z naszej grupy, stwierdziła, że otworzy plecak komisyjnie.
Dziś ktoś puścił plotę, że czosnek działa zapobiegawczo na chorobę wysokościową i teraz w każdej kolejnej lodgy wyjadaliśmy gospodarzom to warzywo.
Od dzisiejszego dnia, razem z Marcinem i Piotrem, stanowimy już jedną grupę.
W lodgy klucze pasowały do różnych drzwi. Ewa otworzyła swoim kluczem drzwi do Romana i Wiktora, co sprawiło, że poczuliśmy się bardzo bezpiecznie ;-).
Wydane:
100 NPR - płatki
500 NPR - zrzuta
140 NPR - makaron z warzywami