Geoblog.pl    radek    Podróże    Himalaje 2006    Jodhpur
Zwiń mapę
2006
10
lis

Jodhpur

 
Indie
Indie, Jodhpur
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 11506 km
 
Jodhpur

Na miejscu jestem o 4.48. Po wyjściu z autobusu wsuwam jakieś niedobre śniadanie. Rikszarz proponuje mi hotel Jagdamba za cenę 150 INR. Mam wizytówkę tego hotelu od właściciela Nukkadu. Zbywam go, zobaczymy ile by dostał prowizji. Zaczyna nagabywać teraz jakąś Azjatkę, ale widzę że ona także stosuje mój plan - powiedziała mu raz "nie" i później zero reakcji na jego gadkę, nawet odwróciła się plecami do niego - brawo ;-)

O 6.50 robi się jasno, także ruszam w kierunku hotelu, a o 7.45 jestem już w hotelowej restauracji na dachu ;-) Generalnie hotel nie jest jakiś rewelacyjny, ale po pokazaniu wizytówki od Nukkada, dostałem pokój z łazienką za 100 INR (czyli rikszarz by dostał 50 INR za każdą dobę). Warunki gorsze niż w Nukkad, ale da się wyżyć. Jem śniadanie i o 9.45 ruszam do fortu Meherangarh - największej atrakcji Jodhpuru. Trochę ciężko na początku trafić, ale jak już się wejdzie na właściwą ścieżkę to nie ma problemu. Po raz pierwszy w Indiach spotykam się ze zniżką dla studentów! Wjazd do fortu: normalny - 250 INR, student - 200 INR. Także po raz pierwszy robię użytek z mojej karty ISIC i jestem 50 INR do przodu. W cenie biletu można wnieść aparat i dostaje się cyfrowy odtwarzacz z nagranym przewodnikiem. Wniesienie kamery video kosztuje dodatkowe 200 INR. Pałac w środku nawet fajny, jednak absolutnie nie ma porównania z City Palace w Udaipurze. Z murów fortu ładny widok na Jodhpur - niebieskie miasto. W sumie Bundi było bardziej niebieskie, ale można przymknąć oko ;-)

O 11.30 wychodzę z fortu i robie mały spacer do Jaswant Thanda - krematorium królewskie z grobowcami. Fajnie z tego miejsca prezentuje się fort. Idę z buta pod Clock Tower. Niedaleko znajduje się "Omlet Shop" opisywany w Lonely Planet. Ta jadłodajnia ma tak ogromne reklamy, że wydawałoby się że musi być wielkości McDonaldsa, a okazuje się że to ściema bo to zwykła buda z jajami. Wystarczy tu trafić do przewodnika a od razu ustawiają się kolejki Brytoli i Niemców. Wszędzie wokoło Clock Tower reklamy "Lassi - rekomendowane przez LP". Ten mleczny napój jest dostępny w całych Indiach, jednak w przewodniku został opisany w części o Jodhpurze i dlatego cała machina marketingowa ruszyła. Ogólnie Jodhpur głównie swoim fortem stoi. Same miasto jest nieciekawe, a zabytków jak na lekarstwo.
Z nudów jadę się przejechać do Umaid Bhawan, pałacu z 1943 roku. Riksza w dwie strony z kilkunastominutowym postojem pod pałacem - 50 INR. Nic specjalnego, po prostu jest duży i tyle. Płacę rikszarzowi ale ten oddaje mi banknot - okazuje się, że jest uszkodzony. Trzeba bardzo uważać, żeby nie brać w żaden sposób uszkodzonych banknotów bo ich później nie wydamy. Bank podobno może za niego zapłacić połowę. W Indiach parokrotnie próbowano mi takiego śmiecia wcisnąć. Trudno, tej "pięćdziesiątki" nie zauważyłem, nawet nie pamiętam od kogo to mogło być.

W hotelu zamawiam szafranowe lassi - absolutna rewelacja, polecam! Przychodzi szef hotelu, puka do moich drzwi (właśnie miałem uderzyć w kimę) i głupia gadka o niczym. Pyta się czy jestem z National Geographic (znów paszportówka). Dzwoni na informację zapytać o autobusy dla mnie do Jaisalmeru. Podobno odjeżdżają od 4.30 co pół godziny.


Wydane 534 INR:
10 INR - śniadanie (2 ciacha i herbata)
100 INR - nocleg
37 INR - kawa + omlet
200 INR - bilet do fortu
20 INR - bilet do krematorium
12 INR - woda
10 INR - zupka chińska
10 INR - kit-kat
30 INR - naleśnik
50 INR - riksza do Umaid Bhawan
10 INR - woda
20 INR - 1 kg mandarynek
25 INR - lassi szafranowe
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (3)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
radek
Radek Lange
zwiedził 6.5% świata (13 państw)
Zasoby: 154 wpisy154 34 komentarze34 997 zdjęć997 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
30.07.2009 - 24.08.2009
 
 
23.03.2009 - 03.04.2009
 
 
29.08.2008 - 09.09.2008