Jaipur - Amber - Delhi
Wychodzę z hotelu o 11.15, zostawiam plecak. Jadę autobusem do Amber za 5 INR, czyli dobrze mi wczoraj powiedzieli. Koło 12.30 jestem pod Fortem Amber. Faktycznie, Marcin miał rację. Gdy po wyjściu z autobusu, spojrzy się na niego z dołu to robi ogromne wrażenie, w środku jednak już bez fajerwerków. Wjazd 50 INR, nie płacę za aparat. Przy wejściu po raz pierwszy ktoś mi sprawdza kieszenie, ale wyprzedzam pytanie i mówię, że to moje okulary i telefon komórkowy. Nie każe mi wyciągać, więc znów luz. W środku nie ma wyznaczonych kierunków zwiedzania zatem chodzi się trochę chaotycznie.
Wracam do miasta i idę do "maca" (na razie z kasą jest dobrze). Po 16.00 zalegam w restauracji na dachu Cocoona i popijając rewelacyjną herbatę miętową, zabijam czas. Liczę kasę, przez cały dzień wydałem 116 INR, także mam "stówę" w kieszeni, można szaleć!
O 18.00 wychodzę na dworzec. Specjalnie idę wolno, żeby tam być jak najpóźniej. Niestety, zajęło mi to tylko 20 min. Idę do kawiarenki przy głównym wejściu na dworzec. Dobra, szybka, można instalować. Zostaje mi 54 INR, czyli jakieś 3,80 zł. Nawet nie wiedziałem, że za tyle można się tak najeść - kupuję: kanapkę wegetariańską, vegburgera, wodę, lody i herbatniki ;-) Obżarty czekam na kolej. Dworzec w Jaipurze jest chyba najczystszym jaki widziałem w Indiach. Na dworcu ustawione są telewizory, na których wyświetlają różne informacje. Między innymi dowiaduję się, że tu panują jakieś dziwne jak na Indie prawa. Otóż, na peronach nie wolno spać, nie wolno pluć i nie wolno śmiecić! Nie wolno też jeździć na dachu pociągu! I tekst, który mnie rozbroił: "Pamiętaj! To jak wygląda nasz dworzec świadczy o nas samych"!! No comments ;-) Aha, to że nie wolno spać, czy śmiecić to nie znaczy, że tego nie robią. Robią, tyle że na mniejszą skalę.
Pociąg podjeżdża o 0.55. Patrzę na bilet, a tam nie ma numeru wagonu oraz siedzenia. Kurcze, że też nie sprawdziłem tego wcześniej! Jakiś koleś mi pomaga. Okazało się, że kupiłem chyba bilet "oczekujący" i dopiero jak ktoś zrezygnował to ja wchodziłem na jego miejsce. Trzeba było sprawdzić swoje nazwisko na wywieszonej na peronie liście i zobaczyć, które miejsce zostało przydzielone. Także mały stresik na koniec ;-)
Wydano 212 INR:
8 INR - 0,5 kg bananów
5 INR - bilet do Amber
50 INR - bilet wstępu
10 INR - woda
5 INR - bilet do Jaipuru
28 INR - McDonald's (20 INR - grilled chicken burger, 8 INR lody)
10 INR - herbata miętowa
46 INR - 2h Internetu
10 INR - vegburger
10 INR - kanapka warzywna
10 INR - woda
15 INR - lody
5 INR - herbatniki