18 sierpień 2009
Poranki Gruzinów są wyjątkowo ospałe. Już nawet nie wstajemy wcześnie, bo wiemy że i tak będziemy na nich długo czekać zanim się zbiorą. Wychodzimy około południa. Po dwóch dniach doszliśmy już do sporej wprawy w poruszaniu się konno, wiec praktycznie przez całą trasę nie schodzimy z siodła. A momentami były naprawdę strome odcinki. Tylko Agata i Łukasz jakoś większe zaufanie mieli do własnych nóg…
Po powrocie skupiliśmy się na kąpieli i praniu ciuchów, bo po trzech dniach trochę waliliśmy… koniem.
Wydatki:
0,75 GEL – oranżada
3 GEL – parówki
1 GEL – placek
2,5 GEL – wino
1 GEL – 4 x ciacho
0,5 GEL – wafelki
20 GEL – nocleg